środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 21



   Tym razem, ja musiałam obudzić pochrapującego jeszcze Louisa. Pierw szturchnęłam go w ramię, jednak to nic nie dało, później spróbowałam jego techniki i cmoknęłam swojego śpiocha w czoło, oczywiście na nic, Louis dalej sobie spał.
   - Kotku wstajemy- szepnęłam mu do ucha. Na co reakcją Lou było to, że chłopak tylko przekręcił  się na drugi bok. Słodki buziak w usta też nic nie zdziałał.
   - Sam tego chciałeś- powiedziałam sama do siebie, po czym pochyliłam się nad twarzą Lou.- Wstawaj śpiochu!- krzyknęłam tak głośno jak tylko umiałam. Nie przemyślałam jednego, bo gdy Louis się zerwał ze snu przywalił mi z główki prosto w czoło.
   - Auć- jęknęliśmy w tym samym czasie i każde z nas odruchowo złapało się za głowę, po czym wybuchliśmy głośnym śmiechem.
   - Jesteśmy spóźnieni na śniadanie- stwierdziłam, po tym jak zerknęłam na wyświetlacz mojej komórki.
   - No dobra już wstaję- powiedział Louis, podniósł się z łóżka i powędrował wprost do łazienki.
   W restauracji nie było już nikogo, poza obsługą. Nałożyłam sobie to na co miałam ochotę i wraz z Louisem i jego wypełnionym po brzegi talerzu usiedliśmy przy stoliku. Śniadanie zjedliśmy w prawie, że zupełnej ciszy. Czułam się jakby wszyscy pracownicy hotelu wbili wzrok w nasz stolik.
   - Do tego ogrodu jedziemy taksówką, czy wynajmujemy samochód?- spytałam, kiedy najedzeni wracaliśmy do pokoju.
   - Możemy wypożyczyć, to chyba wygodniejsza opcja- powiedział, okręcając mnie wokół własnej osi, po czym objął mnie mocno w tali.
   Godzinę później siedzieliśmy już w wypożyczonym ciemnym citroenie. Louis prowadził samochód, a ja z mapą w dłoni prowadziłam Lou, gdzie ma jechać. Jakoś nam to wyszło i na miejsce dojechaliśmy z łatwością. Gorzej było z odnalezieniem wolnego miejsca na parkingu. Później jeszcze musieliśmy wystać kilka minut w kolejce do kasy, w tym czasie kilka dziewczyn zdążyło zrobić nam kilka zdjęć z zaskoczenia.
   - Louis Tomlinson?- spytała kobieta sprzedająca bilety wstępu.
   - Tak to ja- odparł, sztucznie się uśmiechając.
   - Moja córka cię uwielbia. Cały czas Louis to, Louis tamto, jest twoją oddaną fanką zresztą tak jak pozostałych chłopaków. Byłbyś tak miły i dasz mi autograf dla niej?- chwyciłam bilety i zostawiłam Lou z kobietą, skierowałam się w stronę najbliższej ławki, na której usiadłam. Wyjęłam z torebki telefon i wybrałam numer do mojej mamy, za którą zdążyłam się stęsknić.
   - Hej mamuś- odparłam, gdy sygnał ucichł.
   - Cześć słoneczko, jak tam wakacje mijają?- spytała, a w jej głosie było słychać zadowolenie.
   - Cudownie, właśnie jesteśmy w ogrodzie botanicznym, a wczoraj siedzieliśmy na plaży. A jak tam u ciebie?- spytałam.
   - Oj zazdroszczę. U mnie spokojnie, babcia przyjechała na kilka dni.
   - Pozdrów ją- uśmiechnęłam się sama do siebie, na myśl o mojej kochanej babuni.
   - Merry…
   - Tak?
   - Mam nadzieję, że się zabezpieczacie z Louisem.
   - Mamo…
   - No co. To jak?
   - Muszę kończyć. Pa- wolałam nie zdawać mamie szczegółów z ostatniej nocy.
   - Kto dzwonił?- spytał Lou, który złapał moją dłoń i ruszyliśmy ścieżką wysypaną z drobnych kamyczków.
   - Moja mama- odpowiedziałam krótko.
   - I co tam u niej?- zadał kolejne pytanie.
   - W porządku. To co sesyjka?- uśmiechnęłam się do Louisa, jednocześnie wyciągając z torby swój aparat fotograficzny.
   - Haha czemu nie- odwzajemnił uśmiech i przyłożył usta do mojego policzka i oderwał je dopiero, gdy zrobiłam zdjęcie.
   W hotelu byliśmy dopiero pod wieczór, ale jakoś załapaliśmy się jeszcze na obiado-kolację. Później przeszliśmy się jeszcze wraz z Liamem i Danielle brzegiem morza, a gdy słońce zaczęło zachodzić usiedliśmy na piasku. Ja wtuliłam się w Lou, a Dan w Liama i wspólnie w ciszy podziwialiśmy zachód. Następnie zwyczajnie na świecie rozeszliśmy się do pokoi. Dzień zakończyłam przyjemnym prysznicem i soczystym buziakiem od Lou. 

    W nocy dręczyły mnie senne koszmary, przez co kilka razy wstawałam w środku nocy cała spocona i niemalże ze łzami w oczach. Na początku około trzeciej w nocy zaczęłam przeglądać masę zdjęć zrobionych na Majorce, a gdy już chciałam zasnąć, nie mogłam. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki, a gdy wróciłam niechcąco przewróciłam lampkę nocną.
   - Co się stało- wychrypiał Lou, który obudził się pod wpływem huku.
   - Niechcąco przewróciłam lampkę- odpowiedziałam szepcząc i jednocześnie podnosząc to co przed chwilą przewróciłam.
   - Czemu nie śpisz?- Lou, podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł sobie oczy, wierzchem dłoni.
   - Śniły mi się koszmary, a teraz nie mogę zasnąć- wyjawiłam.
   - Chodź do mnie- powiedział odchylając swoją kołdrę, żebym mogła pod nią wejść.
   Gdy tylko znalazłam się blisko Lou, ten mocno mnie do siebie przytulił i pocałował w czoło. W jego ramionach było mi wygodnie i za razem czułam się bezpiecznie. Dzięki Louisowi zasnęłam bez większego problemu i przespałam resztę nocy bez żadnych problemów.
______________________________________________________
No jakoś szybko uwinęłam się z 21 :)
JEST PEWIEN PROBLEM. RODZICE CHCĄ MI ZABRAĆ LAPTOPA OD POCZĄTKU SZKOŁY I NIE BĘDĘ MIAŁA ŻADNEJ MOŻLIWOŚCI PISAĆ DALSZYCH ROZDZIAŁÓW. JEŚLI JAKOŚ CHCECIE MI POMÓC TO PRZYNAJMNIEJ POD TYM POSTEM MUSI BYĆ JAKIEŚ 15 KOMENTARZY, WIEM, ŻE TO DUŻO, ALE NA WAS LICZĘ. A I JEŚLI MOŻECIE TO W KOMENTARZACH OPRÓCZ OPINII O ROZDZIALE, PISZCIE DLACZEGO NIE MOGĘ WAS ZOSTAWIĆ, JEŻELI W OGÓLE CHCECIE ŻEBYM NIE MUSIAŁA WAS OPUSZCZAĆ :) NO TO CHYBA TYLE ODE MNIE. XOXO
 

9 komentarzy:

  1. Jakii słoodki rozdział. Lubie takie :D Szczęśliwi Marry i Lou :D Ahh. słodko :D
    Ale jak to zabrać, nie nie nie nie nie!! nie można! co ja będę czytać. Ja się muszę odstresowywać po szkole! Państwo Rodzice Natalii! Jeśli to czytanie to ja was proszę, nie róbcie mi i pozostałym fankom tego bloga przykrości. Ja się za bardzo do tego przywiązałam!
    Będzie faaajnie jak mnie i pewnie nas posłuchacie :D
    Pozdrawiam Valerie lub po prostu Iza :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta wyżej dobrze gada! Niech państwo tego nie robią! Ona ma naprawdę talent! Mam nadzieje że blog nie zostanie zawieszony :) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwww jak słitaśnie *_____* jak ja lubię takie coś czytać xD ale proszę Cię wymyśl coś żebyś mogła jakoś pisać bo mi się Twoje opowiadanie bardzo podoba i ja nie wytrzymam jak tak urwiesz w połowie! mam nadzieję że dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O NIE O NIE O NIE!!!!!!! błagam Cie zrób coś żebyś nie musiałą kończyć tego opowiadania! proszę Cię pisz dalej, no to jest takie fajne że nie może się zmarnować!!!!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNE! pROSZĘ TWOJE OPOWIADANIA SĄ STRASZNIE FAJNE NIE MOŻESZ TAK TEGO ZOSTAWIĆ

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jak wszystkie - świetny!
    a w sprawie tego że nie będziesz mogła pisać - pogadaj z rodzicami, zapewnij że pisanie nie będzie przeszkadzać Ci w nauce i obiecaj że nie będziesz spędzać zbyt dużo czasu z laptopem... myślę że się zgodzą a potem jak Twoje oceny faktycznie będą dobre no to już będą mieć pewność że zdajesz sobie sprawę z tego że czasem trzeba więcej czasu poświęcić nauce niż rozrywce i nie będą Ci zabraniali korzystania z komputera :)
    ~Paulisia

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się z koleżanką wyżej! pokaż rodzicom że można Ci ufać i że wiesz że musisz się uczyć bez ich przypominania a wszystko będzie dobrze :)
    Lui

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z wpisami wy zej. Nie możesz tego zostawić, nas. Masz talent, nie marnuj się!!

    OdpowiedzUsuń