poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 46

   - Chcesz się przejśc?- spytał Louis, a ja tylko kiwnęłam głową. Chwycił mnie za rękę, po czym zjechaliśmy windą na parter.
   Na zewnątrz było tak przyjemnie ciepło, że delikatny uśmiech sam zagościł na mojej twarzy. Kiedy przechodziliśmy obok parkingu, dostrzegłam na nim Zayna, zaciągającego się fajką. Puściłam rękę Louisa i szybkim krokiem podeszłam do mulata. Wyrwałam mu papierosa z ręki, po czym rzuciłam go na ziemię.
   - Merry, co ty robisz?- warknął, a następnie wyciągnął z kieszeni jeansów paczkę fajek.
   - Ja... Ja po prostu przed chwilą straciłam bliską mi osobę, przez to świństwo. Zrozum, nie chcę, żebyś był następny- znowu łzy zaczęły spływac po moich policzkach.
   - Przykro mi- cmoknął mnie w czubek głowy, a potem mocno do siebie przytulił.
   - Idziemy słonko?- spytał Lou, a ja powoli uwolniłam się z silnego uścisku Zayna i złapałam za rękę Tomlinsona i zaczęliśmy kierowac się w stronę pobliskiego sklepu spożywczego.
   - Mogę iśc z wami?- zatrzymała nas Zayn.- Wiecie, Niall siedzi w szpitalnym barze i się obżera, a Liam mizia się gdzieś tam z Danielle, a mnie zostawili tu samego, a nie macie pojęcia ile tu się kręci napalonych fanek- dodał po chwili.
   - Jasne, czemu nie- odpowiedziałam, a Malik szybko do nas dołączył.
   - Jak tam było w Miami?- spytałam, nabrawszy sporą ilośc powietrza w płuca.
   - Ciepło i wszędzie chodziło pełno, fajnych foczek- odpowiedział Zayna, a ja wraz z Louisem zwróciliśmy ku niemu piorunujący wzrok.
   - Foczek?
   - No w sensie, że kobitek- uśmiechnął się szeroko, jednocześnie odsłaniając zęby.
   - I co tam ciekawego robiliście? Niekoniecznie z foczkami- ciągnęłam temat ich wyjazdu.
   - Serfowaliśmy, leżeliśmy plackiem na plaży, imprezowaliśmy i takie tam- odparł Zayn.
   - Takim, to dobrze- skomentowałam.
   - A co ty robiłaś pod naszą nieobecnośc- spytał Louis.
   - Ciężko pracowałam, a tak poza tym dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy...
   - Tak? A jakich?- zerknął z zaciekawieniem w oczach, mój Lou.
   - Nie powinnam tego mówic, ale jeśli mi obiecacie, że nikomu nie powiecie...
   - Obiecujemy- odparli równocześnie.
   - Będziecie wujaszkami.
   - O jeny, Merry, jesteś w ciąży. Gratulacje stary- odparł uradowany Zayn, klepiąc Louisa w plecy.
   - Nie głuptasie, nie ja jestem w ciąży i to nie Lou, będzie tatusiem, tylko nasz Liam- wyjaśniłam.
   - Asz to. Teraz ma za swoje. Zawsze mu mówiłem, żeby nie opuszczał lekcji wychowania do życia w rodzinie, wiedziałby przynajmniej co to jest antykoncepcja- skomentował Zayn.
   - To może i nie długo będziemy bawic się na weselu- dodał Louis.
   - Póki co, mamy na głowie pogrzeb- wtrąciłam, a wszyscy spoważnieli.
   - Ja was na chwilę zostawiam, bo muszę zadzwonic do Harrego. Wiecie, takie tam interesy- powiedział Zayn, po czym skręcił w jakąś uliczkę.
   - Właśnie, gdzie jest Harry?- spytałam.
   - Harry, został w Londynie. Nie mógł tu przyjechac.
   - Ale co, ma jakieś problemy rodzinne?- dociekałam.
   - Nie. Nie mogę powiedziec, ale mam nadzieję, że kiedyś on sam zbierze się na odwagę i wyjaśni ci, dlaczego nie ma go tu teraz z nami- odparł Lou, spoglądając na mnie w taki odrobinę dziwny sposób.
   - Jak nie, to sama z niego to wyduszę siłą- zażartowałam.
   - Jesteś głodna?- zadał pytanie Lou, gdy staliśmy już przed samoobsługowym sklepem.
   - Nie, nie. Napiłabym się jedynie wody- odpowiedziałam, kiedy znaleźliśmy się już w spożywczaku.
   - Tak? Kiedy ostatnio coś jadłaś?
   - Wczoraj jadłam śniadanie, ale naprawdę nie chce mi się jeśc.
   - Ty chyba sobie żartujesz. Wybieraj coś. Chcesz bułkę, drożdżówkę, albo wiesz co pójdziemy gdzieś na obiad.
   - Ale Lou...
   - Nie ma, żadnego ale. Nie pozwolę na to, żebyś mi się zagłodziła-przerwał mi, po czym oboje wyszliśmy z supermarketu. Louis złapał taksówkę,która zawiozła nas do najbliższej  restauracji.
   - Mogę się ciebie o coś spytac?- zaczęłam,podczas przeglądania karty menu, w której i tak nic odpowiedniego dla siebie nie znalazłam. 
   - Nie musisz prosic mnie o zgodę- powiedział, spojrzawszy na mnie.
   - Co byś zrobił, jeśli dowiedziałbyś się, że jestem w ciąży?- palnęłam, nawet nie wiedząc, do czego jest mi potrzebna ta informacja.
   - Byłbym, chyba najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. A skąd to pytanie? Chcesz mi powiedziec, że chłopcy będą podwójnymi wujkami?
   - Nie, póki co nie będziesz tatą. Byłam po prostu ciekawa, twojej reakcji- odparłam, a następnie złożyłam zamówienie kelnerce, która właśnie podeszła do naszego stolika.
   - Kocham cię- odparł po chwili ciszy.
   - Co cię kochanie wzięło na takie wyznania?- spytałam,łapiąc jego opartą o stół dłoń.
   - Ostatnio przeczytałem, że kobiety za rzadko słyszą te słowa, więc chcę coś z tym zrobic, a i chciałem usłyszec, że ty mnie też- odpowiedział, a ja delikatnie uśmiechnęłam się na te słowa.
   Też cie kocham, a wiesz za co?- w tym momencie Lou spojrzał na mnie z zaciekawieniem.- Tak w wielkim skrócie to za wszystko- odparłam szybko, bo nie chciałam, żeby przyniesione właśnie jedzenie wystygło, co byłoby możliwe, jeśli zaczęłabym wymieniac te wszystkie jego kochane cechy.
   - Mam ci coś jeszcze domówic?- zapytał Louis, gdy po tym jak zjadłam swoją zupę, zaczęłam podbierac mu z talerza frytki.
   - Nie dzięki.
   - Musimy jeszcze zarezerwowac sobie pokój w hotelu- odparł Lou, kiedy najedzeni wyszliśmy z restauracji.
   - Po co? Przecież mamy gdzie spac. Jakoś pomieścimy się w domu mamy.
   - Zdajesz sobie sprawę, z tego, ze jest nas siedmioro, prawda?
   - No pewnie, co to za problem. Jakoś się wciśniemy we trójkę na kanapie na dole- powiedziała, gdy podchodziliśmy pod szpital.
   - Jak to w trójkę?
   - No, weźmiemy jeszcze Nialla, bo reszta ma gdzie spac. Liam z Danielle w moim pokoju, a Nicka z Zaynem wpakujemy do sypialni mamy i po kłopocie.
   - A nie możemy, gdzieś wepchnąc jeszcze Nialla? Może do piwnicy?
   - Oj Lou, przestań to tylko kilka nocy, a Niall to przyjaciel- odpowiedziałam, po czym cmoknęłam go w policzek.
________________________________________________
Okay, mam do was ogromną prośbę, chciałabym, żeby każdy kto czyta to opowiadanie zostawił po sobie komentarz pod tym postem. To dla mnie ważne. Komentarz nie musi byc długi, ale oczywiście takie są mile widziane. Proszę to, nie kosztuje was dużo czasu :) A i jak wam się podoba rozdział?
Przypominam o stronie na fb- http://www.facebook.com/UzaleznieniOdOpowiadanie
A jeśli ktoś ma jakieś pytania, albo chce sobie ze mną o czymś pogadac to możecie pisac na gg- 45105756. 
Pozdrawiam Pa xxx

7 komentarzy:

  1. sory, że to napiszę ale... NIALLA TRZA WYJEBAĆ Z ŁÓŻKA !! XD zajebisty roździał. szybko następne ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM CIĘ I CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ .! XOXOX

    OdpowiedzUsuń
  3. powinnam się uczyć na zajebiście ważny (i trudny) sprawdzian który jest jutro ale dostałam info że jest rozdział więc... siła wyższa :D
    podoba mi się opiekuńczość Lou, no i ta akcja z papierosem, to było fajne.
    ale o co chodzi z Harrym? oO

    i tak w ogóle to nie powiedziałaś nam jeszcze co wtedy Lou w szpitalu zrobił, wtedy co się schlali ;D

    P.S. Niall byłby szczęśliwy jakby mógł spędzić noc w kuchni :D

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział suuper ale było by śmiesznie jakby oni ten teges a Niall spałby obok nich hahahaha sorki za takie skojarzenia ale dziś mam taki dzień. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ciekawe czy Dan urodzi córeczkę czy synka :D i w jaki sposób dowie się o ciąży Liam :) oby ci przyszła wena na następne rozdziały, ale jakby co to mogę ci pomóc albo coś ^^ kocham tą historię! :)) <33

    OdpowiedzUsuń
  5. to moze Nialla z Nickiem a Zayn moze isc do mnie a i Natalia tu czekoczekoczekoczekoczekolada czyli ja Marta ;) napisz do mnie na fb lub tt, ok? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ja czytam ;) bardzo mi się podoba to jak piszesz i nie moge doczekać się następnego rozdziału ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Megaa *.* Czekam na NEXT!

    OdpowiedzUsuń