- Ale pachnie- skomentowałam siadając przy stole.
- O wiele lepiej niż to szpitalne- dodał Niall, który nakładał sobie na talerz kurczaka z ryżem.
- Szpitale są do dupy- zaczął Liam.- Przez najbliższe kilka lat nie odwiedzę żadnego- powiedział stanowczym głosem, a ja kopnęłam pod stołem nogę Danielle, a gdy się na mnie spojrzała kiwnęłam do niej znacząco głową.
- Kotku, czy ty mówisz poważnie?- zaczęła dziewczyna niepewnym głosem.
- Tak. Mówię przy wszystkich, tu i teraz. Przez najbliższe kilka lat moja noga nie postanie w żadnym szpitalu, bo to takie smętne miejsce- zadeklarował to na stojąco.
- A ja tak bardzo chciałam, żebyś był przy mnie za osiem miesięcy, gdy na świat będzie przychodził nasz dzidziuś- odparła, uśmiechając się Danielle, a stojący Liam, po tych słowach znieruchomiał.
- Ej, zróbcie coś, on się nie rusza!- wtrącił Niall, na co siedzący obok Payna, Zayn chwycił szklankę pełna wody i wylał jej zawartość na twarz zastygłego w bezruchu Liama, na co chłopak od razu pobudził się do życia.
- Będę tatą?- spytał, gdy już oprzytomniał.
- Nie kurde dziadkiem- skomentował Zayn.
- Będę miał synka, będę miał synka- zaczął krzyczeć, po czym podszedł do Danielle i ją pocałował.- Będę najlepszym tatusiem pod słońcem.- dodał po chwili.- Musimy pomyśleć jak go nazwiemy i trzeba znaleźć łóżeczko i ubranka i wózek- zaczął wymieniać uradowany.
- Słonko mamy osiem miesięcy na tego typu rzeczy- wtrąciła Danielle.
- A wiecie co by powiedział Harry- odparł Niall, a wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę.- O tuż osiem miesięcy bez seksu- dopowiedział, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Po kolacji zostałam w kuchni sama, więc postanowiłam pozmywać naczynia po kolacji.
- Hej, mogę?- usłyszałam zza pleców cichy głos Nicka.
- Pewnie. O co chodzi?- spytałam, odwróciwszy się w jego kierunku.
- Jest coś czego nie powinienem był robić- podszedł bliżej, po czym usiadł na krześle przy stole.
- Nie bardzo rozumiem.
- Hej kochanie, a co tu się dzieje?- do kuchni wszedł ubrany w piżamkę w kratę Louis.
- Lou, daj nam chwilę dobrze- poprosiłam poważnym tonem, na co chłopak wyszedł z kuchni.
- Wracając do naszej rozmowy- kontynuował Nick.- Bo gdy ostatniej nocy przyjechaliśmy z Danielle tu do tego domu, znalazłem w twoim pokoju list. Nie wiem czemu, ale go sobie przywłaszczyłem. Ale nie myśl sobie, że byłem ciekawy jego zawartości. Nie otworzyłem go. To coś w głębi mojej duszy podpowiedziało mi, że powinienem go przechować- oznajmił, a następnie wyjął z kieszeni białą kopertę.- Nie miej mi tego za złe- dodał, po czym położył list na stole i wyszedł po cichu z kuchni.
- Czego chciał?- spytał Louis, który ponownie wszedł do pomieszczenia, w którym wciąż się znajdowałam.
- Dał mi to- wskazałam, na kopertę, którą trzymałam właśnie w ręce.
- Napisał ci list miłosny? Od początku wiedziałem, że jest jakiś podejrzany.
- To nie od niego, tylko od mojej mamy- sprostowałam.
- Nie przeczytasz?
- Trochę się boję. Cały dzień starałam się o niej nie myśleć, żyć tak jak dawniej, starałam się, bo chciałam, żebyście nie widzieli jak cierpię, nie chciałam wam psuć dnia po prostu. Jednak boję się jak to przeczytam, znowu powrócę do mojej, szarej, smutnej rzeczywistości- odpowiedziałam, ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Posłuchaj mnie uważnie- zaczął, a ja wpatrzyłam swój wzrok w jego zielone oczy.- Wszyscy doskonale rozumiemy, jaką stratę poniosłaś, ale my twoi przyjaciele jesteśmy tu żeby cię wspierać, a nie po to, aby się bawić. Nie musisz przy nas, a szczególnie przy mnie ukrywać, tego co naprawdę czujesz, będę dla ciebie jak chusteczka na wszystkie twoje łzy, zawsze możesz przyjść do mnie porozmawiać, wypłakać się do woli. Po to jestem- powiedział, a ja nie wytrzymałam i popłakałam się, bo stwierdziłam, że mam najlepszego chłopaka na świcie.
- Kocham cię- powiedziałam, po czym wtuliłam się w jego pachnący balsamem tors.
- Proszę, przeczytaj ten list. To na pewno jest ważne- jak powiedział, tak też zrobiłam. Zwinnym ruchem rozerwałam kopertę i wyjęłam z jej środka zapisaną kartkę. Otarłam łzy i zaczęłam po cichu czytać kolejne zdania.
LIST
" Przepraszam, że ci nie powiedziałam o tym, że jestem chora, ale nie chciałam cię martwić. Doskonale wiedziałam, że miałaś swoje problemy, z którymi na pewno nie było ci łatwo. Wiedź, że umarłam szczęśliwa, że mam taką cudowną córkę, z której w stu procentach mogę być dumna. Bardzo cię proszę też o to, abyś nie obwiniała za nic Harrego. Tak, był on jedną z niewielu osób, które wiedziały, o tym że mam raka. Obiecał mi, że ci tego nie powie, dopóki ja jestem na tym świecie. Powinnaś być dumna ze swoich przyjaciół, bo są oni niesamowici. Mam nadzieję, że będziesz wiodła cudowne i długie życie obok Louisa, który w pełni na ciebie zasługuje. To najlepszy wybór w twoim życiu. Wiedz, że będziemy razem z tatą z góry nad tobą czuwać, abyś nigdy się nie poddała. Bądź zawsze silna kochanie.
Mama <3"
Przeczytawszy list, nie wydusiłam z siebie, ani jednego słowa. Po prostu jak najmocniej wtuliłam się w Louisa i zaczęłam znowu płakać. Trwaliśmy w takiej pozycji przez kilka długich minut, po czym poszłam do swojego pokoju, gdzie Liam i Danielle przeglądali coś w internecie. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej jakieś ubrania, które nadały się na piżamę, i które zostawiłam tu zanim wróciłam do Londynu.
- Merry, który ładniejszy?- spytał Liam, który wykręcił w moją stronę laptopa, na którego wyświetlaczu pojawiły się dwa zdjęcia wózków.
- Ten niebieski- odpowiedziałam, delikatnie się uśmiechając.
- Widzisz mówiłem, że niebieski jest ładniejszy- powiedział Liam, w uroczy sposób spoglądając na swoją dziewczynę, a ja wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki.
- Gdzie Niall?- spytałam, gdy zeszłam do salonu, a na kanapie leżał tylko, szeroko uśmiechający się Louis.
- Zamknąłem go w kuchni- odpowiedział dumnie.
- Oszalałeś już do reszty!- podeszłam do białych drzwi, po czym przekręciłam kluczyk i je otworzyłam.
- Uratowałaś mnie, dziękuję- odparł, po czym wyszedł z pomieszczenia i uśmiechnięty położył się obok Louisa, na kanapie.
- To ja idę na środek?- spytałam, a Lou szybko przesunął się w stronę Niallera.
- Nie, ja się poświęcę- odpowiedział Louis, a ja wgramoliłam się pod pierzynkę, cmoknęłam Louisa w usta i zamknęłam oczy.
- Dobranoc Merry- zaczął słodkim głosem Niall.- Dobranoc Louis. Słodkich snów- dokończył.
- Dobranoc blondasku- odpowiedziałam cicho.
- Śpij już Niall i bez pierdzenia proszę- odparł Lou, a następnie przybliżył się do mnie, abym mogła się w niego wtulić i oboje zamknęliśmy już oczy, a po chwili zasnęliśmy.
_________________________________________________
Taki rozdział w nagrodę za to, że niektórzy z was musieli oglądać tego nudnego twitcama. Jak wam się podoba, czekam na szczere komentarze. A i chciałabym podziękować za komentarze: Ani, Marcie, Marcie, Marcie, Izie, Paulinie, Natalii, Bellatrix za to, że jesteście takie kochane i komentujecie. Kocham was XXX.
Spodziewałam się czegoś ciekawszego, poinformowanie Liama o ciąży nic ciekawego takie oklepane. A ten list hehe po prostu brak słów strasznie słaby rozdział. :(
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym anonimkiem. Mi się strasznie podoba ten rozdział. ;) Jest na prawde fajny ;> Trza było powiedzieć, że będzie smutno, to bym wzięła chusteczki.. Ale po tym liście ta akcja z Niallerem mnie rozweseliła. Pisz szybko dalej ;)
OdpowiedzUsuńsmutno :'( ciekawi mnie czy rozwiniesz jakoś ten wątek że Harry wiedział o chorobie mamy Merry... co do sposobu w jaki Danielle poinformowała Liama o ciąży, podobało mi się to. jego reakcja zresztą też ;)
OdpowiedzUsuńP.S. moim zdaniem jak się coś krytykuje, to wypadałoby mieć odwagę się podpisać...
Kolejny rozdział-Mega *.*
OdpowiedzUsuńKocham ten Blog. Jest on jedyny na którego wchodzę codziennie i sprawdzam nowe posty ; ) / Natalia.
omg! ten list! prawie płakałam ;'( ale Lou jak zamknął Nialla w kuchni hahahahha oj co ten wariat nie wymyśli :) niestety nie oglądałam TC bo mnie w domu nie było :( ale tak chciałam ;D Harry o wszystkim wiedział :O jestem ciekawa czy Merry coś z tym zrobi :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWzruszający ten list :) A to na końcu mnie rozwaliło , haha - Juz śpij Niall i bez pierdzenia proszę :D Haha , czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńhttp://lovesandfriend.blogspot.com/
Hoho nie noo Anonimku ty pierwszy jak cie spotkam to ... będzie źle. Jakim prawem mówisz o tym rozdziale słaby?! WTF człowieku co ty sobie wyobrażasz
OdpowiedzUsuńNieważne.. Nata słońce jak dla mnie sposób jaki Dan poinformowała Liasia było słodkie :D hhhahha i ten Niall kochany Nialler <3
Smutny list od mamy :(
Jak zwykle CUDOWNY :**
Podziękowania jakiejś Izie.. hmmm może mi :D? Nie jestem pewna :(
Buśka :**
Tak to o ciebie chodziło :) Dziękuję za cudowne komentarze <3
UsuńAwwwww how sweet. Dziękuję :DD
UsuńDaaajj mi prooszę nastepny rozdział ja tu umieeramm *.*
;***
a mi się podoba tak jak inne. :) masz talenta. :) Pamiętaj córeczka Dan Li ma miec na imię Ania :) pozdrawiam Anka :)
OdpowiedzUsuń