środa, 7 listopada 2012

Rozdział 47

   Rozpoczęliśmy poszukiwania naszych przyjaciół. Najłatwiej było nam znaleźć Nialla, który obżerał się w szpitalnym bufecie. Gorzej było z resztą. Jak się okazało Zayn, błąkał się gdzieś po mieście, Nick flirtował z jedną z pielęgniarek, natomiast Liam i Danielle poszli coś zjeść. Jakieś pół godziny później wszyscy zjawili się na miejscu ustalonej zbiórki, czyli po prostu na parkingu.
   - No i mamy mały problem. Jest nas siódemka, a miejsc w moim samochodzie tylko pięc- powiedział Nick, stając przy swoim wozie.
   - Ja myślę, że samochodem pojedziesz oczywiście ty, Liam z Danielle...-zaczęłam.
   - No tak, kobieta w...- nie dokończył, bo Dani kopnęła go w nogę.
   - Dobra my z Louisem się przejdziemy, pięciokilometrowy spacer dobrze nam zrobi- oznajmiłam, spoglądając na swojego chłopaka.
   - Spoko... Ej zaraz, czy ty powiedziałaś pięc kilometrów?
   - No tak, taki spacer nam dobrze zrobi- uśmiechnęłam się szerzej do niego.
   Tak też zrobiliśmy. Problem był tylko jeden. Louis podczas ponad godzinnego marszu przedstawił mi chyba z osiem argumentów, dlaczego to Niall nie powinien spac z nami w jednym łóżku. A co ja miałam na to poradzić, przecież Nialler to gośc, który nie może spac na ziemi, albo na stole. Zresztą i tak wolę spędzić noc w łóżku z Niallem, niż z cuchnącym fajkami Zaynem.
   - Wiesz, jeszcze pamiętam, jak kilka tygodni temu stałem przed tymi drzwiami z bukietem róż w dłoniach. Byłam tak zdenerwowany, w głębi duszy prosiłem, sam nie wiem kogo, żebyś do mnie wróciła- powiedział,kiedy staliśmy już przed domem.
   Już na samym wejściu, było czuc, że moi goście coś pichcą, ponieważ aromatyczny zapach, rozchodził się chyba po całym parterze. Wszyscy byli w kuchni, do której właśnie weszłam. Każdy coś robił. Liam rozkładał talerze na stole, Danielle majstrowała coś przy piekarniku, Nick zmywał naczynia, Zayn kroił chyba cebulę, bo z jego podkrwionych oczu spływały łzy, natomiast Niall siedział przy stole i wpatrywał się w pozostałych.
   - Co tu tak siedzisz, ze smutną miną?- spytałam, po tym jak podeszłam do blondyna,
   - Bo oni nie chcę, żebym im pomagał- odpowiedział, z oburzeniem małego dziecka w głosie.
   - Niall, nie jesteś bez winy. Przypomnę, że zjadłeś nam prawie wszystkie orzeszki- oznajmiła Danielle, która od jakiegoś czasu przyglądała się nam.
   - A właśnie, co takiego pichcicie?- zapytałam dziewczynę.
   - Kolację, która będzie w ramach podziękowań za gościnę- uśmiechnęła się do mnie, po czym zabrała się za mieszanie zawartości srebrnej miski.
   - To kochane. A co do gościny, to idę wam przygotowac łóżka...
   - A gdzie ja będę spał?-wtrącił Niall.
   - Ze mną i Lou na kanapie w salonie- odparłam.
   - O to super, będę miał blisko do lodówki.
   - Wiesz, gdzie będziesz miał jeszcze bliżej do niej? Tu w kuchni, możesz sobie rozłożyc sobie kocyk i przespac się na podłodze- zaproponował Louis, któremu wcale, a wcale nie podobał się mój pomysł.
   - Pewnie, masz rację, ale wiesz ostatnio coś bolą mnie plecy i chyba wolałbym spac na czymś miękkim- odpowiedział poważnym głosem Horan, a wszyscy w kuchni, oprócz rzecz jasna Louisa, wybuchnęli śmiechem.
   - Pomożesz mi- pociągnęłam Louisa za rękę i wyszliśmy z zatłoczonej kuchni.
   Kiedy weszliśmy do mojego pokoju, Louis zamknął za sobą drzwi, podszedł do mnie,delikatnie objął moją twarz rękoma i musnął moje wargi, po czym złożył na nich drugi, namiętniejszy pocałunek. Czułam cudowne ciepło, które zagościło w moim ciele, to było jedno z najpiękniejszych uczuc.
    - Cały dzień, czekałem aż w końcu zostaniemy całkiem sami...- zaczął, na co ja przerwałam mu tą wypowiedź krótkim buziakiem.
   - Nie zdajesz sobie sprawy, jak moje usta stęskniły się za twoimi- odparłam.- Ale teraz bierzemy się za pościel- rzuciłam w jego stronę kilka poduszek wraz z poszewkami, a sama zajęłam się oblekaniem kołder i ścieleniem łóżek.
   - Gołąbeczki, kolacja- usłyszeliśmy głos Liama, dobiegający z dołu. Poprawiłam jeszcze poduszki i wraz z Louisem zeszliśmy na dół.
_____________________________________________
KRÓTKI=NUDNY !  

7 komentarzy:

  1. złe równanie powinno być KRÓTKI= ZAJEBISTY! cuuudowny hahhaha oj ten Lou chciał naszego Niallerka na podłogę wygnać hahahahah czekam na następny :) xD i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! nie jest nudny ! Koooooocham Cię dziewczyno ;) Kiedy następny ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, tak, tak.... bardzo nudny... xd ale nie w tym świecie. Na Ziemi każdy fajny człowiek stwierdzi że, rozdział jest napisany dobrze i jest super!!! Wiesz muszę wymyślić coś co spowoduje, że ty też bd chwalić swoje opowiania:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a więc : tak pisze ja
      rozdział 1
      w sobote pojechałam do babci tam ona powiedziala ze jestem faja . Ja sie cieszyłam w niedziele spotkalam fajnego chłopaka Był bardzon fajny tak w ogole to lubie slowo fajny . NO to on nazywał sie Zayn a ja Anna i było fajnie że go poznałam.. w poniedzialek szłam do szkoły i było tym razem głupio;
      rozdział 2 jutro :D komentujcie
      Tak pisze ja myśle żę to cie że piszesz super :D

      Usuń
    2. że to cię przekonało

      Usuń
    3. Cudowny rozdział :* hehe kocham cię wiesz głupolu.!! Ale moje opowiadanie wcale nie jest takie cudowne i ciekawe :)

      Usuń
  4. wiem że lubisz długie komentarze, ale jest późno, ja właśnie wróciłam z imprezy i nie jestem zdolna do myślenia. rozdział jest świetny, ale to żadna nowośc bo wszystkie są, ale dziwne jakieś jest podejście Merry do śmierci mamy... tak jakby o tym nie pamiętała w ogóle... no nie wiem..

    OdpowiedzUsuń