sobota, 8 września 2012

Rozdział 24


   Ostatni dzień nie był tak ciekawy jak pozostałe, ponieważ większość czasu poświęciliśmy na pakowanie. Natomiast po południu wybraliśmy się do centrum, po jakieś drobiazgi dla najbliższych. Jak się wszystkich nazbierało do kupy, to wyszło naprawdę sporo tych upominków.
   Właśnie siedzę w samolocie, oparta głową o ramie Louisa i wspólnie oglądamy zrobione przez nas zdjęcia. Ciężko było się rozstać z tym cudownym, ciepłym klimatem, no ale co poradzić, trzeba wracać do zimnej Anglii.
   Na lotnisku czekali na nas Liam, Zayn i Niall, a także moja mama, do której prędko podbiegłam i się mocno do niej przytuliłam. Natomiast Lou poszedł się przywitać z chłopakami.
   - Ale się ładnie opaliłaś- odparła mama, gdy się od siebie oddaliłyśmy.
   - Dzięki mamuś. Gdzie Harry?- spytałam spoglądając w stronę chłopaków.
   - Pewnie nie uwierzycie, ale Harry ma randkę?- wyjawił Zayn.
   - Co, z kim?
   - Z jakąś, fanką, którą spotkał wczoraj w Nandos- odparł Niall, który przejął ode mnie moją walizkę.
   - Z fanką powiadasz. Może jeszcze z młodszą od siebie- Lou, wywrócił oczami.
   - A żebyś wiedział, chyba rok młodsza- odparł Zayn, po czym wszyscy zamyśleni ruszyliśmy w stronę parkingu.
   Ja wróciłam do domu z mamą, a Lou pojechał do siebie wraz z chłopakami. W samochodzie cały czas opowiadałam mamie o pobycie na Majorce.
   W domu wyciągnęłam wszystkie swoje ubrania, wprost do kosza na pranie i rozpakowałam resztę rzeczy. Zanim się obejrzałam dochodziła już północ, a ja zaczęłam odczuwać zmęczenie po podróży. Wzięłam sobie czystą piżamę i skierowałam się wprost do łazienki wziąć szybki prysznic.
   - Hej kochanie, wstałaś już?- rano obudził mnie telefon od mojego Lou, za którym strasznie się już stęskniłam, w ogóle dziwnie mi się spało bez niego.
   - Cześć, właściwie to mnie obudziłeś- wychrypiałam zaspanym głosem.
   - Przepraszam, mam zadzwonić później?- powiedział słodko.
   - Nie, nie i tak już nie zasnę- oznajmiłam, po czym wygramoliłam się z łóżka i z telefonem przy uchu zeszłam do kuchni.- Po co dzwonisz?- dodałam, nasypując sobie płatków kukurydzianych do miski.
   - Wpadniesz do nas dzisiaj, ze zdjęciami, chłopaki chcą zobaczyć jak wygląda Majorka?
   - O której?
   - No nie wiem, jak dla mnie możesz nawet teraz.
   - Dobra wpadnę, jakoś po czwartej- odpowiedziała.
   - Czemu tak późno?
   - Bo na dwunastą jestem umówiona i przychodzi do mnie Julia- wytłumaczyłam.
   - Aha, okay. Mam po ciebie przyjechać przed czwartą?- spytał.
   - Nie musisz, dojadę do was autobusem- powiedziałam, wstawiając płatki z mlekiem do mikrofalówki.
   - Na pewno?
   - Tak misiek. To do zobaczenia- pożegnałam się i rozłączyłam.
   Równo o dwunastej przyszła Julia, z którą nie widziałam się od początku ferii zimowych. Przytuliłyśmy się na powitanie i zabrałam Julię do salonu, ponieważ w swoim pokoju miałam straszny bałagan, do którego wolałam się nie przyznawać.
   - To opowiadaj, co tam u ciebie- zaczęłam, gdy obie siedziałyśmy na kanapie z kubkiem gorącej kawy.    
   - A nic ciekawego, moje życie nie jest tak ciekawe jak twoje- do swojej wypowiedzi dołożyła delikatny uśmiech.
   - Aj, skąd wiesz?
   - Zgaduję. Hmm, całe ferie spędziłam w domu z rodziną, kilka razy spotkałam się z Megan, mam chłopaka, a tak to się nudziłam- zaczęła wymieniać.
   - Opowiadaj kto to, jak się poznaliście?
   - Ma na imię Johny, jest starszy o rok, poznałam go w kinie, jak rozlał na mnie swoją colę.
   - To szczęścia wam życzę- uśmiechnęłam się szeroko.
   - Dzięki, teraz ty opowiadaj co ciekawego zdarzyło się u ciebie.
   - Trochę to potrwa- ostrzegłam.
   - Mamy czas.
   - A więc, miałam jechać z Lou na Majorkę, ale dzień przed wylotem byłam w domu u chłopaków i Lou dostał telefon ze szpitala, że leży tam jego mama w ciężkim stanie, chciałam z nim jechać, ale on mnie olał. Upiłam się, potem zaczęłam się miziać z Harry, zaczęliśmy się całować, nakrył nas Malik- nabrałam powietrza w płuca i kontynuowałam.- Na drugi dzień powiedziałam Louisowi, że go zdradziłam, on ze mną zerwał. Przez trzy dni nie wychodziłam z pokoju, wtedy Niall znalazł pomysł jak nas znowu połączyć. Mianowicie miałam zapozorować, że chcę popełnić samobójstwo, nawet chciałam to zrobić na poważnie. W sumie otarłam się o śmierć, jak poślizgnęłam się na moście. Pogodziliśmy się z Louisem i wróciliśmy do siebie, no a kilka dni później wylądowaliśmy razem na Majorce- skończyłam mówić i wzięłam duży łyk kawy, bo od tego tłumaczenia zaschło mi w gardle.
   - No mówiłam, że twoje życie jest ciekawsze- oznajmiła Julka, sięgając po znajdujące się na stole ciastka.
   - Ciekawe może i jest, ale daleko mu do idealnego- odparłam.
   Julia wyszła ode mnie po trzeciej, a ja w tym czasie odgrzałam sobie zupę pomidorową, którą zostawiła dla mnie mama. Następnie przebrałam się i zgrałam wszystkie zdjęcia na pen-driva. Przed czwartą wyszłam z domu i skierowałam się wprost na najbliższy przystanek autobusowy. Kilka minut później skręcałam już na posesję domu chłopaków.
____________________________________________
Chyba skończę pisać to opowiadanie, bo nie ma to jak najmniejszego sensu, skoro czytają je może 3 osoby. Więc możliwe, że za tydzień dodam ostatni rozdział i zwieszę tego bloga, na jakiś czas, a może nawet na zawsze :( 

5 komentarzy:

  1. nie zaieszaj opowiadanie zajebiste dziewczyno masz talent prosze nie rób tego!!!ja czytam moje koleżanki też ten blog jest zajebisty,cudowny,niesamowity i genialny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i uważam że te opowiadanie jet zajebiste <3. Nie zawieszaj proszę !! :).

    OdpowiedzUsuń
  3. No chyba cię Bóg opuścił! Nie możesz zawieszać bloga, co mam kurcze zanudzić się na śmierć? Ja muszę się jakoś od szkoły odstresować a twój blog mi na to pozwala. Więc jeśli to zrobisz.. to dostane nerwicy i mi głowa wybuchnie.. Chcesz mieć mnie na sumieniu?

    OdpowiedzUsuń
  4. nieeee! nie zawieszaj bloga, to opowiadanie jest takie fajne. ja myślę że więcej osób czyta tylko nie chce im się komentować...

    a rozdział oczywiście świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaaaaa! nie mozesz zawiesic tego bloga właśnie dzisiaj go znalazlam i przeczytałam wszystkie rozdziały i tak sie nim jaram ze szkoda gadac nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu piszesz swietnie i co najwazniejsze nie jest on jakims tam zwyklym blogiem na ktorym jest ciagle to samo i w kółko i w kółko jest on super mega zajebistym wyjebanym w kosmos blogiem a wiec cie blaaaaaaaaaaaaaaaaaagam nie zawieszaj goo- 12nina09

    OdpowiedzUsuń