środa, 26 września 2012

Rozdział 29


   - To co Merry, w końcu jesteś wolna?- powiedział Malik, unosząc swoje ciemne brwi.
   - Zayn, zamknij się- rzuciłam w niego poduszką.- Dobra, ja już będę lecieć do domu. Cześć- odparłam, po czym wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę wyjścia.
   - Merry, poczekaj- słyszałam głos Liama, zza pleców.
   - No?
   - Odwieść cię do domu?- spytał, gdy odwróciłam się do niego przodem.
   - Nie chcę robić problemu, przejdę się- odpowiedziałam.
   - Zastanów się, jadę do Danielle, więc będę mijał twoją ulicę po drodze.
   - A no chyba, że tak- powiedziałam, po czym razem z Liamem wyszliśmy przed dom, wprost do samochodu Liama.
   Kiedy byłam już we własnym domu, chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim łóżku, gdzie z całych sił mogłam się wtulić w mojego pluszowego misia.
   Następnego dnia, gdy zwlokłam się zaspanym krokiem łóżka, moim oczom rzuciły się od razu kartony, w samym moim pokoju stało ich około pięciu. Nie wiedząc o co chodzi zeszłam na dół do mamy, która siedziała w salonie.
   - Hej mamo. Czemu po całym domu porozwalane są jakieś kartony- spytałam, zachrypniętym głosem.
   - Wyprowadzamy się- odpowiedziała krótko, ściągając z półek wszystkie książki.
   - Co, jak to?- nie mogłam, a przynajmniej nie chciałam uwierzyć w jej słowa.
   - Zlikwidowali mój oddział w szpitalu i zaproponowali mi tą samą posadę, nawet za lepsze pieniądze w
Manchesterze.
   - Ale co z moją szkołą, naszym domem znajomymi? Jestem pełnoletnia, mogę mieszkać sama.
   - Kotku, wiem że to trudne, ale decyzja już podjęta- powiedziała smutno mama, gładząc moje włosy.
   - Kiedy mamy wyjechać?
   - Wszystko już mam załatwione, są kupcy na nasz dom, a ja znalazłam dla nas nowy w
Manchesterze, co prawda trochę mniejszy.
   - Mamo, kiedy się wyprowadzamy?- powtórzyłam pytanie, tym razem trochę głośniej.
   - Jutro- odpowiedziała.
   - Czemu tak szybko?
   - Na jutro  umówiłam się z kupcami, że dam im klucze.
   Miałam ochotę się rozpłakać, ale jakoś udało mi się powstrzymać. Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam wyjmować z szafy swoje ubrania, które z niechęcią wrzucałam do walizek. W między czasie zadzwoniłam do Juli i Megan się pożegnać, a później wykonałam telefon do szkoły. Natomiast z chłopakami chciałam spotkać się osobiście. Zadzwoniłam do każdego z osobna, oprócz do Louisa. Prosiłam, żeby nic mu nie mówili o tym, że wyjeżdżam. Wieczorem przyszli do mnie Liam, Niall, Zayn i Harry.
   - Obiecajcie, że nie piśniecie ani słowa Louisowi o moim wyjeździe, dopóki nie opuszczę Londynu- zaczęłam.
   - Nie bardzo rozumiem dlaczego- wtrącił Harry.
   - Nie chcę się z nim żegnać, to będzie dla mnie zbyt bolesne, a tak poza tym tak będzie lepiej- powiedziałam, a po policzkach popłynęły mi łzy.
   - Hej nie płacz- powiedział Liam, przytulając mnie mocno do siebie.
   - To wszystko dzieje się za szybko- wyszeptałam.
   - Trzymaj się i nie zapominaj do nas dzwonić- powiedział Zayn.
   - No, a najlepiej kilka razy dziennie- dodał Niall.
   - Nie zapomnę- odpowiedziałam, gdy Liam mnie wreszcie wypuścił ze swojego objęcia.
   Chłopcy pomogli mi spakować resztę rzeczy, co spowodowało, że do siebie wrócili dopiero po północy. Natomiast ja zostałam sama w pustym pokoju. Jedyne co mi pozostało to wpatrywanie się w gołe ściany.
   Przez całą noc nie mogłam zmrużyć nawet na chwilę oka. Bez przerwy do mojej głowy powracały wspomnienia z ubiegłych lat. Chwile, o których nigdy nie zapomnę oraz te kojarzące się z moim ukochanym Londynem. Miastem, w którym miałam wszystko co było mi potrzebne do szczęścia. Dobra szkołę, najlepszych przyjaciół, wszędzie blisko i Louisa, którego wciąż mocno kocham.
   W poniedziałek z samego rana pod mój dom podjechała ciężarówka, do której jacyś mężczyźni zapakowali meble i większość kartonów. Natomiast ja wraz z mamą od razu po przekazaniu kluczy nowym właścicielom wsiadłyśmy do naszego samochodu. Ostatni raz zerknęłam na dom, w którym spędziłam osiemnaście lat mojego życia, jakże cudownego życia. Żeby tego było mało mama wybrała taką drogę, że musieliśmy minąć dom chłopaków.
   - Chcesz iść się pożegnać?- spytała, gdy byliśmy na wysokości ich podjazdu, jednocześnie zwalniając auto.
   - Nie- odpowiedziałam cicho i w tym momencie wydało mi się, że dostrzegłam Lou w oknie.
   Odwróciłam się tyłem do mamy, wsadziłam słuchawki do uszu i znowu zaczęłam rozmyślać. Co jakiś czas z oczu płynęły mi kolejne łzy, które szybko wycierałam rękawem sweterka. Do samego
Manchesteru, nie powiedziałam ani słowa.
_____________________________________-
Krótki, ale jest :) Następny w sobotę :) 

Dziękuję wszystkim za 20 cudownych komentarzy i 10 000 wejść jesteście najlepsi <3
Jak nie którzy widzieli po prawej stronie jest ankieta dotycząca konkursu, który polegać będzie na wykazaniu się znajomością tekstu opowiadania. Chcecie ten konkurs, czy nie. Z góry mówię, że chciałabym zorganizować jakieś nagrody, ale pierw czy są w ogóle jacyś chętni? 
Czekam na kolejne 20 komentarzy z waszej strony <3 love xxx

13 komentarzy:

  1. smutny ten rozdział....;)
    Mam nadzieję że Merry będzie z Louisem...

    OdpowiedzUsuń
  2. NIEEEEEE!!!!!!!!! coś Ty znowu wymyśliła? O_O oni muszą być razem bo będę płakać *chlip* :'(

    P.S pod ostatnim rozdziałem była chyba rekordowa liczba komentarzy, nie zdziwię się jak teraz będzie jeszcze więcej xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, oni mają do siebie wrócić, a ty mi tu wyjeżdżasz, że ona się przeprowadza ;c ryczę tu jak jakaś głupia ; < // tak chcemy konkurs ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. a moze poprostu bedzie tak ze on sie za nia stedkni i pojedzie do tego Manchesteru i zrobi jej niespodzianke nie wszystko stracone wszystko moze sie wydarzyc ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. albo on się dowie że się przeprowadziła i pojedzie do tego Manchesteru i tam się pogodzą a potem przekonają mamę Merry żeby pozwoliła jej zamieszkać z chłopakami xD it would be cute ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. omg dlaczego ona sie wyprowadziła?! nieeeee! a taki mój trochę głupi pomysł może któryś z chłopaków odwiedzałby Merry tak żeby powstało międzi nimi coś więcej? nie plote głupoty nie słuchaj mnie xD czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oni muszą do siebie wrócić ;((

    OdpowiedzUsuń
  8. a może pojedzie do niej do domu dowie się od nowych właścicieli o przeprowadzce i pojedzie do niej z jakąś taką romantyczną niespodzianką ale wcześniej ochrzani chłopaków za to że mu nie powiedzieli
    i'm Paula ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ajj ale namieszałaś :x no ale coś sie musi dziać więc może i dobrze ;) mam tylko nadzieję że wrócą do siebie ...

    OdpowiedzUsuń
  10. ojojojojoj ale się porobiło! ale ja mam nadzieję że to się wszystko ładnie poukłada i Merry będzie z Lou ;) bo będzie... prawda? ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ci na górze dobrze gadają, polać im. Widzisz wszyscy chcą Marry&Lou znowu razem :D
    Ja wiem, że coś wymyślisz.. coś fantastycznego jak wszystkie pozostałe :D
    Buśka :*

    OdpowiedzUsuń